Koparkoładowarki w dalszym ciągu należą do podstawowych maszyn budowlanych, szczególnie w mniejszych firmach, o szerokiej specjalizacji. Szacunkowe dane mówią, że może się ich w Polsce sprzedawać rocznie około 2,5-3 tys. Połowa to maszyny używane. Od sprzedawców używanego sprzętu budowlanego można usłyszeć, że w zeszłym roku koparkoładowarki sprzedawały się, podobnie zresztą jak i inne maszyny budowlane, słabiej. Może to oznaczać, że sprzedało się ich mniej, niż mówią nasze szacunki. To najprawdopodobniej stały trend, który nie będzie się już zmieniał, ale wciąż te uniwersalne maszyny mają spory udział w rynku.

Coraz częściej klienci zamiast zakupu uniwersalnej koparkoładowarki decydują się na maszyny o węższej specjalizacji, a więc koparki kołowe i mniejsze ładowarki. Dotyczy to w takim samym stopniu maszyn nowych, jak i używanych. Maciej Gęsiński z firmy Grausch & Grausch Maszyny Budowlane ze Złotkowa koło Poznania, która sprzedaje nowe i używane maszyny (głównie Komatsu, którego jest dilerem), uważa, że trend się utrzyma: - Niedawno przejęliśmy po kończącym się leasingu osiem maszyn - pięć koparek kołowych i trzy koparkoładowarki. Były to sprzedane przez nas wcześniej jako nowe maszyny Komatsu, wyprodukowane w 2007 roku. W tej chwili pozostała nam już tylko jedna koparka kołowa i aż dwie koparkoładowarki.

O tym, że koparkoładowarki nie są na topie, świadczy także sytuacja w firmie Polcab z miejscowości Orzesze-Włoszczyce w woj. śląskim:

- Od mniej więcej półtora tygodnia notujemy wzmożony ruch - informował nas na początku kwietnia Nikodem Tomecki, zajmujący się w Polcabie sprzedażą maszyn. - Klienci kupują i pytają głównie o spycharki i koparki gąsienicowe, koparkoładowarki mają dużo mniejszy udział w sprzedaży niż jeszcze kilka lat temu.

Na rynku nie brakuje niestety maszyn z przekłamanym przebiegiem, a nawet koparkoładowarek pochodzących z kradzieży. Oznacza to, że do każdego ogłoszenia trzeba podchodzić ze sceptycyzmem. Oczywiście duże i renomowane firmy świadomie nie pozwalają sobie na tego typu oszustwa, ale one często są tylko pośrednikami, bo kupują maszynę na Zachodzie od innego sprzedawcy. Zakłada się, że przez rok maszyna może pracować nawet 3 tys. mtg, dlatego 5-letnia koparkoładowarka z takim przebiegiem musi wzbudzać niepokój. Z drugiej strony wzrasta liczba w miarę nowych maszyn pochodzących z rodzimego rynku, których przebieg (o ile były serwisowane w ASO) jest łatwiejszy do sprawdzenia: - Wspomniane poleasingowe koparkoładowarki Komatsu z 2007 r. mają już system Komtrax, monitorujący podstawowe parametry maszyny - wyjaśnia Maciej Gęsiński. - Oznacza to, że bardzo dokładnie da się określić ich rzeczywisty przebieg, a także prześledzić, jak były serwisowane. Co ciekawe, w tym wypadku po raz pierwszy spotykam się z sytuacją, że klient nie kwestionuje przebiegu maszyny.

Niestety system monitorowania mają seryjnie koparkoładowarki Komatsu wyprodukowane od 2008 r., a inni producenci dopiero teraz wprowadzają podobne rozwiązania. Nie zmienia to jednak faktu, że w przyszłości tego typu oferty będą się pojawiać na rynku częściej.

Na rodzimym rynku dominują maszyny JCB, uznaniem cieszą się także koparkoładowarki Komatsu i Caterpillar. Pozostałe marki wybierane są rzadziej, co oczywiście ma odzwierciedlenie w podaży i w cenach. Jeszcze przed dwoma laty, gdy opracowywaliśmy podobną publikację, dominowały w sprzedaży koparkoładowarki w wieku od trzech do pięciu lat. Według sprzedawców dzisiaj jest podobnie, jednak ze wskazaniem na najmłodsze maszyny. W ogłoszeniach na www.Truck.pl coraz więcej jest również maszyn rocznych lub dwuletnich. Rodzimi klienci szukają także koparkoładowarek na takich samych, dużych kołach przedniej i tylnej osi, ze względu na ich terenowe wykorzystanie. Coraz trudniej sprzedać maszynę bez komfortowych dodatków, np. klimatyzacji.

W tabelce porównujemy ceny wybranych koparkoładowarek. Jak widać, ceny tych maszyn powróciły już niemalże do poziomu sprzed dwóch lat; marcowe, dużo wyższe notowania z 2009 r. to efekt szalejących kursów walut.

- Jakie marki koparkoładowarek są godne polecenia?

- Najlepiej jest kupować maszyny najpopularniejsze. Duży wybór ofert ogranicza ryzyko trafienia na maszynę wyeksploatowaną i więcej jest części zamiennych. W Polsce najpopularniejsze są koparkoładowarki JCB i Komatsu. Ceny części zamiennych do maszyn JCB są niższe, czasem trzeba jednak dłużej na nie czekać, niekiedy dwa tygodnie. Komatsu ma wyższe ceny części, jednak czas oczekiwania to zwykle dwa, góra trzy dni.

- A jak jest z awaryjnością tych koparkoładowarek?

- Awaryjność tych maszyn nie jest duża. Znam maszyny wyprodukowane w latach 70. ubiegłego wieku, które wciąż są w użyciu i nie psuje się w nich zbyt dużo, ale ich właściciel bardzo o nie dba. To z tego powodu także nie importujemy już maszyn z Irlandii. Ograniczyliśmy się do Anglii, ponieważ wiedza techniczna w tym kraju jest wyższa i maszyny nie są aż tak "zmęczone".

- Na co jeszcze trzeba zwracać uwagę przy zakupie?

- Nie radzę kupować od firm, które nie dysponują odpowiednim zapleczem i serwisem. Nie mogą one należycie sprawdzić maszyny, a później zapewnić jej serwisowania. Radzę także uważać na sprzęt kradziony. Weryfikacja pochodzenia maszyn jest trudna. Przebieg również ma znaczenie, ale nie demonizowałbym problemu maszyn, które mają rzekomo niewiele motogodzin. Nam dość często zdarza się np. oferować dwuletnie koparkoładowarki o znikomym przebiegu, które służyły jako sprzęt demonstracyjny u dilerów.