Maszyny te debiutowały na początku tego roku, a jesienią weszły na nasz rynek. Powstają w należącej do Tereksa firmie ASV, posiadającej 25-letnie doświadczenie w produkcji małych gąsienicówek. W Polsce miniaturowe ładowarki zaprezentowano we wrześniu podczas imprezy „Terex On Tour”.

Seria składa się z pięciu maszyn różniących się wielkością, jednak nad Wisłą oferowane są trzy z nich. Najmniejszy z modeli w serii – PT-30 ma masę operacyjną 1,5 tony i 33,7 KM mocy, średni PT-60 waży 2,9 tony, a jego silnik osiąga moc 60 KM. Największą miniładowarką tej serii jest model PT-80 o masie 4 ton, którego motor ma 80,5 KM. Wszystkie maszyny napędzane są wysokoprężnymi silnikami Perkinsa. Jednostka PT-30 ma pojemność 1,5 litra i nie ma doładowania, w PT-60 silnik ma pojemność 2,2 litra i posiada turbosprężarkę. Motor PT-80 również jest doładowany, zaś jego pojemność to 3,3 litra. Ładowność najmniejszego z modeli wynosi 726 kg, średni może dźwigać 1.724 kg, zaś największy 2.812 kg.

PT-30 i PT-60 mają 24 kółka, na które nałożone są gąsienice. W PT-80 zamontowano aż 32 kółka. Dzięki tak dużej ich liczbie maszyny mają niewielki nacisk na podłoże, co w przypadku miniaturek jest bardzo ważne. Gąsienice mają gumowe nakładki, aby nie uszkadzały podłoża, po którym się poruszają. Wysięgniki maszyn mają bardzo wąskie ramiona, by nie ograniczały widoczności z wnętrza.

Kabiny wszystkich modeli zabezpieczono siatką. Na rodzimym rynku sprzedawane są wersje wyposażone w szyby (w USA można kupić PT-30 bez szyb). Miniładowarki Tereksa mają oświetlenie (światła mijania, migacze i światła stopu) oraz lusterka wsteczne. Komfort pracy operatora modeli serii PT podnosi sterowanie maszyną przy pomocy dżojstików. Modele PT-60 i PT-80 mogą być wyposażone w klimatyzację, dodatek ten nie jest dostępny w najmniejszej z ładowarek. Największa z maszyn ma w standardzie ogrzewanie, w średniej trzeba je dokupić, zaś w najmniejszej nie można go nabyć.