Minęły już czasy, gdy kierowcy ciężarówek na postoju mogli co najwyżej odgrzać sobie posiłek, korzystając z turystycznej, gazowej kuchenki i oglądać lokalną telewizję na małym, czarno-białym turystycznym telewizorku made in ZSRR. W ciągu ostatniej dekady sprzęt RTV/AGD stał się znacznie mniejszy, oszczędniejszy, a przede wszystkim tańszy. Kierowca trucka może mieć dziś w szoferce udogodnienia (np. telewizor LCD, odtwarzacz DVD, chłodziarkę), o jakich przed dziesięciu laty mógł tylko pomarzyć.

Duże ciężarówki mają instalację elektryczną 24 V, jednak kompletując wyposażenie kabiny, kierowca nie jest skazany tylko na urządzenia zasilane takim napięciem. Za 100-700 zł można obecnie kupić konwerter napięcia 24/230 V (popularnie nazywany przetwornicą), który pozwala na korzystanie z urządzeń zasilanych napięciem 230 V. Najpopularniejsze konwertery mają moc od 200 do 2.000 W. Mocniejsze polecane są użytkownikom, którzy chcą korzystać z kilku urządzeń jednocześnie.

Dobra przetwornica powinna mieć zabezpieczenie przeciwprzeciążeniowe, przeciwzwarciowe, termiczne oraz zabezpieczenie przed rozładowaniem akumulatorów. Montaż urządzenia jest prosty. Należy jednak przestrzegać kilku zasad. - Lepiej nie podłączać przetwornicy do wrażliwego na przeciążenia gniazda 24 V, lecz bezpośrednio do akumulatorów - mówi Dominik Dziki, elektryk z lubelskiej firmy Patyra Auto Serwis. - Kable łączące akumulatory z przetwornicą powinny mieć grubość odpowiednią do mocy. Urządzenie trzeba zamontować w suchym miejscu, które jednocześnie zapewnia przepływ powietrza. Brak wentylacji, a przez to zbyt wysoka temperatura pracy, skraca żywotność konwertera - dodaje D. Dziki.

Tradycyjne telewizory turystyczne odchodzą do lamusa. Współczesne, domowe odbiorniki LCD są tak małe i oszczędne, że modele o mniejszej przekątnej ekranu (do 21 cali) z powodzeniem pasują do kabiny ciężarówki. Przy grubości 10-13 cm i wadze poniżej 9 kg można je zamontować na dowolnej ścianie szoferki. Za nowy odbiornik dobrej, koreańskiej (np. Daewoo, Samsung) lub japońskiej (np. Sony, Panasonic) marki trzeba zapłacić 700-1.400 zł. W zależności od preferencji można wybrać odbiornik w proporcjach ekranu 4:3 lub 16:9 (panoramiczny).

Na rynku jest też cała masa telewizorów fabrycznie przewidzianych do używania w samochodzie. Najczęściej mają ekrany o przekątnej 7-19 cali i pochodzą z Chin. Ceny: 270-700 zł. Zdaniem ekspertów, do ciężarówki sensowniejszy jest jednak wybór domowych telewizorów. - Odbiorniki uznanych firm są bardziej niezawodne niż chińskie. Zapewniają też wyższą jakość obrazu, a dane producentów dotyczące poboru mocy są zgodne z prawdą - mówi Tadeusz Ruszniak, elektronik z Lublina. Do telewizora można dokupić odtwarzacz płyt DVD. Na rynku dominują azjatyckie urządzenia. Nowego "chińczyka" można kupić już za 100 zł. Najprostszy "japończyk" to wydatek ok. 150 zł.

Coraz większą popularność wśród kierowców zdobywają niewielkie chłodziarki o pojemności 7-25 l, działające na zasadzie ogniwa Peltiera (nie mają tradycyjnej sprężarki z czynnikiem chłodzącym). Najczęściej kosztują 80-300 zł i chłodzą maksymalnie do temperatury 20 stopni Celsjusza niższej niż temperatura otoczenia. Co ciekawe, większość z nich wyposażona jest w funkcję. podgrzewania do temperatury 65 stopni C, co umożliwia odgrzanie posiłku. Do wyboru dostępne są modele z drzwiczkami otwieranymi do góry i z boku, jak w dużej domowej lodówce. Na naszym rynku oferowane są niemal wyłącznie chłodziarki produkowane w Chinach. Ich jakość i trwałość jest proporcjonalna do ceny.

Wielu kierowców rezygnuje z turystycznych kuchenek gazowych na rzecz mikrofalówek. - W porównaniu z gazówką mikrofala ma prawie same zalety - mówi Staszek, kierowca z Tomaszowa Mazowieckiego, kursujący na trasie Polska - Hiszpania. - Jest bezpieczniejsza, szybsza, nie trzeba wymieniać butli, no i tapicerka szoferki nie przesiąka tak zapachem jedzenia. Główną wadą mikrofalówek są ich spore wymiary. Zminiaturyzowanych, turystycznych urządzeń nie ma, więc taka kuchenka zajmuje sporo przestrzeni, np. w schowku pod leżanką. Ceny mikrofalówek zaczynają się od 150 zł.

Popularyzacja i spadek cen konwerterów napięcia sprawiły, że w kabinach pojawiają się ekspresy do kawy. Kierowcy wybierają zwykle mniejsze modele. - Ostatnio miałem kilku takich klientów - mówi Michał Dobrowolski, pracownik dużego, stołecznego sklepu RTV/AGD. - Kierowcom ciężarówek polecam ekspresy przelewowe z dzbankiem-termosem ze stali szlachetnej i zabezpieczeniem przed skapywaniem kawy na dolną płytę urządzenia. Są bezpiecznie w samochodzie i można z nich korzystać nawet w trakcie jazdy.

Jan Lawiński, rzeczoznawca samochodowy z Ilkowic k. Tarnowa

- Nowoczesne urządzenia RTV/AGD montowane w kabinach samochodów ciężarowych podnoszą komfort wykonywania pracy kierowcy, jednak przy ich doborze i montażu należy przestrzegać kilku podstawowych zasad. Po pierwsze, należy wybierać produkty posiadające certyfikaty bezpieczeństwa, bo sprzęt RTV/AGD w szoferce ma ułatwiać życie, a nie mu zagrażać. Po drugie, decydując się na montaż dodatkowych odbiorników prądu, należy upewnić się, czy instalacja elektryczna w pojeździe jest w dobrej kondycji. Podłączając dodatkowy osprzęt do niesprawnej instalacji, narażamy się na ryzyko awarii pojazdu. Po trzecie, montaż urządzeń należy zlecić profesjonaliście - elektrykowi lub elektronikowi. Fachowiec powinien wiedzieć, jak dobrać odpowiednie do obciążeń okablowanie i zamontować sprzęt tak, żeby nie uszkodzić instalacji elektrycznej wozu. Szczególne znaczenie ma to w nowoczesnych, naszpikowanych elektroniką samochodach ciężarowych, w których niewłaściwe podłączenie odbiorników prądu może doprowadzić do uszkodzenia np. komputera pokładowego i unieruchomienia pojazdu, a później naprawy kosztującej wiele tysięcy złotych. Po czwarte, ważne jest solidne przytwierdzenie sprzętu w kabinie. Wszelkie przedmioty leżące luzem mogą powodować duże zagrożenie dla kierowcy, np. przy nagłym hamowaniu.