Ten rok nie jest najlepszy dla firm, które handlują używanymi pojazdami do transportu międzynarodowego. Od stycznia 2008 roku ceny ciągników siodłowych z wysokimi kabinami spadły już od 10 do 15 procent.

- Nie pamiętam, kiedy mieliśmy do czynienia z nałożeniem się aż tak wielu niekorzystnych dla branży przewozowej czynników - mówi Marcin Kardas, ekspert z działu badań rynku firmy Eurotax-Glass's Polska. - Nie dość, że przewoźnicy międzynarodowi zarabiają w euro i z uwagi na jego niskie notowania mają coraz mniej złotówek, maleje także liczba frachtów na zachód Europy, ponieważ firmy eksportujące przerzucają się na handel wewnętrzny po to, by jak najmniej tracić. Oprócz tego olej napędowy jest bardzo drogi, wzrosły stopy procentowe i w konsekwencji więcej trzeba płacić za leasingowane ciężarówki. Wiadomo więc, że skończył się optymizm i co za tym idzie zakupy sprzętu.

Niższe ceny widać po przejrzeniu ogłoszeń w naszym tygodniku. Pamiętać należy, że są to tylko ceny wywoławcze, dają jednak ogląd. Jeszcze w styczniu używane Volvo FH12 Globetrotter z 1999 roku wyceniane było na około 85-90 tys. zł netto, ostatnio tego typu pojazdy oferowane są w ogłoszeniach za około 68-78 tys. zł.

- Po gigantycznej sprzedaży używanych pojazdów do transportu międzynarodowego w zeszłym roku przyszło duże załamanie w tym - informuje Marcin Kardas. - Na rynku zaczyna brakować transakcji, dzięki którym można by śledzić zmiany cen. Słyszałem, że sprzedawcy obniżyli ceny o 3-5 tys. euro, ale i tak nikt nie przyszedł.

Lepiej na rynku radzą sobie pojazdy dystrybucyjne, których ceny ze stycznia w porównaniu z tymi z maja są bardzo zbliżone, a spadki wynikają jedynie ze zwiększonych średnich przebiegów. Produkty spożywcze zawsze bowiem muszą trafić do sklepów. Utrzymanie cen w tym segmencie da się także zauważyć podczas porównania cen w ogłoszeniach AMT.

Wciąż drożeją pojazdy budowlane (pisaliśmy o tym w dziale Maszyny Budowlane w AMT nr 24/2008), niektóre starsze, takie jak Mercedesy SK nawet o 15 procent, a innych ceny nie spadają.