Trade powstał jeszcze w latach 80., kiedy to japońscy producenci wprowadzili na rynek szereg podobnych konstrukcyjnie samochodów użytkowych (np. Mazda E2000/2200, Toyota Hiace). Nissan podobny jest do nich zarówno gabarytami, jak i wyglądem zewnętrznym.

Podstawową wersją nadwoziową był furgon. Oferowano go z tzw. niskim lub wysokim dachem. Standardem są skrzydłowe drzwi tylne. Ładownia jest chwalona za funkcjonalność, podłoga znajduje się na wysokości 570 mm. Zastrzeżenia użytkowników starszych egzemplarzy, pochodzących z pierwszych lat produkcji, budzi jakość blachy. Zdarza się, że poszycie ścian w części ładunkowej jest już mocno pokiereszowane. Spotyka się też Trade w wersjach: skrzyniowej (2.800 mm/1.900 mm/350 mm) i z nadwoziem typu wywrotka. Rzadziej trafiają się zabudowy kontenerowe. Najczęściej spotykamy pojazdy o dmc 3.500 kg, dostępne są jednak i lżejsze, o dmc 2.800 kg.

Brzydkie wnętrze - takie opinie wyrażają sami użytkownicy, psiocząc na tandetne tworzywa oraz dwuramienną kierownicę. Nie wygląd jest tu jednak najważniejszy. Wprawdzie kabina Trade pod względem rozmiarów nie należy do liderów, jest jednak funkcjonalnie rozplanowana, a wszystko co trzeba kierowca ma pod ręką. W szoferce jest miejsce dla dwóch osób. W komisach i na giełdach spotyka się też auta z dwumiejscowym siedziskiem pasażerskim.

Mankamentem auta jest marna izolacja akustyczna wnętrza. Do kabiny przenoszą się hałasy z silnika, a także z układu jezdnego. Mało wydajny jest układ grzewczy i wentylacyjny. Bardzo wysokie oceny zbierają natomiast silniki. Zarówno najpopularniejszy z motorów 2.8 84 KM (dane w tabeli), jak i jednostka 3.0 o mocy 96 i 106 KM to mocne punkty. Są wystarczająco dynamiczne i umiarkowanie palą (średnio 8,8-9,7 l/100 km). Bardzo wysoko oceniany jest układ przeniesienia napędu (pięciobiegowa przekładnia manualna). Gorzej z trwałością układu jezdnego.

Funkcjonalna ładownia.

Ekonomiczne jednostki napędowe.

Ergonomiczne wnętrze.

Hałas w kabinie.

Mało trwałe elementy układu jezdnego.

Kiepskiej jakości plastiki w szoferce.

Józef Tworzyło, mechanik z Poznania

- Radzę przyjrzeć się stanowi blachy, zdarzają się bowiem egzemplarze z nieudolnie usuwanymi śladami korozji. Radziłbym też wypróbować auto załadowane przynamniej w połowie, wówczas można sprawdzić stan elementów zawieszenia i układu jezdnego (sworznie, łożyska). Słabą stroną są awaryjne zamki w drzwiach.