HC (Hangcha Forklift Truck) to chiński producent, który jeszcze cztery lata temu wózki sprzedawał tylko w Azji. Na rynku europejskim jego widlaki oferowane są od trzech lat, eksport HC stanowi jedną trzecią łącznej produkcji szacowanej na ok. 15 tys. egzemplarzy rocznie. Wózki wytwarzane są w Chinach, choć komponenty pochodzą od wielu renomowanych producentów japońskich i zachodnioeuropejskich. Przekładnie dostarcza np. znana już w Polsce japońska firma Okamura, a elementy hydrauliczne i elektryczne są produktami włoskiego Zapi. W samej fabryce z trudem zresztą znaleźć można chińskie maszyny, wypalarki plazmowe pochodzą z Niemiec, zaginarki ze Szwecji, a wycinarki ze Stanów Zjednoczonych.

Seria R to wózki skonstruowane z myślą o klientach zagranicznych. Obejmują maszyny z zasilaniem dieslowskim oraz benzynowo-gazowym. W obu przypadkach do napędu służą silniki japońskich marek: wysokoprężne Isuzu (moc 46 KM) oraz Nissana (60 KM), a także benzynowe (również LPG) Nissana o mocy 50 KM i 60 KM. W stosunku do poprzednich widlaków tej marki zmieniono m.in. umocowanie pokrywy silnika, a także mostu. Rezultatem ma być zmniejszenie drgań. Nowy jest też system kontroli przekładni, co skutkuje zmniejszeniem siły nacisku na pedał (o ok. jedną trzecią).

Udźwig wózków wynosi w zależności od wersji od 1.500 kg do 3.500 kg (łącznie 12 wersji, po 6 z każdym rodzajem napędu). Wysokość podnoszenia równa się 3 m. Standardem jest układ tzw. miękkiego lądowania siłownika masztu. Poszczególne wersje tonażowe maszyny różnią się natomiast gabarytami zewnętrznymi (długość i wysokość), wysokością masztu oraz średnicą zawracania (przykładowe dane w tabeli).

Jednym z walorów zwiększających atrakcyjność chińskich widlaków na europejskim rynku jest niska cena (o 25-30 proc. tańsze niż podobne tonażowo maszyny większości tutejszych producentów). Bazowe wózki widłowe HC serii R można kupić za niewiele ponad 50 tys. zł netto.